Dla Lewicy w Kujawsko-Pomorskiem to ważnym dzień, dla jej kobiet szczególny. Równo dwa lata po podjęciu wyroku przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej o zakazie aborcji i ogłoszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego, że ten wyrok jest „całkowicie zgodny z Konstytucją”, rozpoczął się dziś w Toruniu, pod auspicjami PES, Europejski Kongres Kobiet.
Kongres zorganizowały kobiety, wymyśliły jego program i miejsce, zaprosiły na otwarte spotkanie każdą kobietę, która miała chęć posłuchać dyskusji czy sama zabrać głos. Główną koordynatorką była kujawsko-pomorska posłanka lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Pomagali jej asystenci i wolontariusze skupieni przy biurach poselskich i biurach Nowej Lewicy, młodzież z Młodej Lewicy i Federacji Młodych Socjaldemokratów. Całą logistyką zajmował się współprzewodniczący Kujawsko-Pomorskiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy Jacek Warczygłowa. Zgłoszono przyjazd do Torunia 18 autokarów, w tym 6 z Bydgoszczy, Włocławka, Grudziądza, Nakła, Mogilna i Inowrocławia.
Internetowa rejestracja uczestników trwała dwa tygodnie, a od poniedziałku, 17 października nie było już wolnych miejsc – informuje Jacek Warczygłowa. Zainteresowanie Kongresem przeszło wszelkie oczekiwania.
Centrum Targowe Park, przy ul. Szosa Bydgoska 3, pomieścić może ok. 700 osób. Uczestników było po brzegi, prawie tysiąc!
Na sali większość kobiet, ale są rzędy wypełnione męską reprezentacją gości – liderów partii politycznych z demokratycznej opozycji – Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń, Marcin Kulasek, Krzysztof Śmiszek…
Wśród pań zasiedli także przedstawiciele kierownictw regionalnych partii lewicy, jak np. współprzewodniczący i sekretarz Rady Wojewódzkiej NL w Bydgoszczy – Piotr Hemmerling i Zbigniew Welenc. Z Włocławka - współprzewodniczący RM Krzysztof Kukucki i Wojciech Grabczewski, z Grudziądza – współprzewodniczący RP Łukasz Kowarowski i Rafał Heidek…
Na sali zasiadły i zasiedli reprezentanci najrozmaitszych zawodów z całego kraju, od Morza do Tatr. Uczestniczki Kongresu otrzymały broszurę z przykładami działalności kobiet w społecznościach lokalnych i krajowych, w parlamencie.
Kongres rozpoczęła piosenka i filmik, a w nich to, co najważniejsze: siostrzeństwo, siła, empatia, Polska, Europa, zmiana, sprawczość, wytrwałość, kobieta – dobrze wiemy, co kochamy, o co walczymy… robimy robotę! Potem, już do końca w roli prowadzących – posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i wiceprezydentka Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka. I zapowiedziały, że Kongres służy wzajemnym inspiracjom, motywacji do dalszego działania, ale i zastanowienia nad poważnymi problemami współczesności i szukaniu ich rozwiązań.
Obie opowiedziały swoje historie życia, jak podjęły się aktywności społecznej na rzecz kobiet i jak udaje im się spełniać warunek podstawowy kobiety czynnej zawodowo i społecznie, czyli wsparcie rodziny. Dowodziły, że nie są fanatycznymi feministkami, ale normalnymi kobietami, pielęgnującymi swoje rodziny i dzieci, które są priorytetami w ich życiu.
„Żaden Donald, żaden Władysław, żaden Szymon, a tym bardziej Jarosław – nie załatwią tego, co załatwią posłanki lewicy!” Nie zajmą się tym, by prawo liberalizujące aborcję zostało wdrożone, nie wprowadzą wam tabletek „dzień po”, nie doprowadzą do bezpiecznej antykoncepcji, nie pochylą się nad tym, byśmy miały żłobki i przedszkola dla naszych dzieci, ani byśmy zarabiały na równi z facetami i miały równe prawa na stanowiskach w zakładach pracy czy instytucjach publicznych. Posłanki i posłowie lewicy walczą o to nie tylko w sytuacjach, gdy pokazują się odpowiednie słupki, ale od zawsze!
„Żaden Donald, żaden Władysław, żaden Szymon, a tym bardziej Jarosław…” – stało się nieformalnym hasłem Kongresu, wykrzyczanym przez Joannę Scheuring-Wielgus.
To formalne: „Robimy robotę! We do the work!” będzie potwierdzane w każdym kolejnym punkcie programu Kongresu.
Tak było podczas pierwszego panelu dyskusyjnego, zatytułowanego „22 października, to równo 2 lata po haniebnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego – co dalej?, który poprowadziła Katarzyna Kotula, wybrana niedawno na członka władz PES.
W debacie uczestniczyły: – Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu i Kamila Ferenc z Federy – przedstawiając dane dot. aborcji i pomocy jakiej udzielają kobietom po dwóch latach od wyroku TK; Katarzyna Wężyk – Grand Press 2021 (Książka Reporterska Roku i Nagroda czytelników); Magdalena Biejat – posłanka Razem; Wanda Nowicka – posłanka Nowej Lewicy.
Kilka kobiet wystąpiło w formacie „Women Power Set”, czyli inspirowalo własnym przykładem inne kobiety do walki z przeciwnościami.
Wielkie zainteresowanie wzbudziła rozmowa z „Kobietą zawsze młodą”, czyli blogerką Ireną Wielochą, autorką książki, uczestniczką ruchu kobiet, udowadniająca, że kobieta dojrzała może spełniać swoje ambicje i pełnoprawnie uczestniczyć w życiu społecznym, służąc swoim przykładem innym.
Na telebimach wystąpiły ze swoim przesłaniem dla polskich kobiet Zita Gurmai, Węgierka, posłanka do PE, szefowa S&D Women i wiceszefowa PES oraz ze Strasburga Katarina Barley, wiceprzewodnicząca PES i PE oraz niedawno wybrany wiceprzewodniczącym PES Andrzej Szejna (obecny na sali). A. Szejna wręczył wyróżnienie PES Natalii Broniarczyk i Kamili Ferenc.
O tym, co wydarzyło się w Polsce po wprowadzeniu restrykcyjnego prawa TK, mówiły kobiety, które wykonują „tę robotę”, co zwykle powinno robić państwo – Natalia Broniarczyk, feministka, „Aborcja bez granic” (Aborcyjny Dream Team) i Kamila Ferenc adwokatka z Federy.
Pierwsza debata dotyczyła aborcji i perspektywy wyjścia z piekła kobiet. Uczestniczyły w niej, oprócz ww. ekspertki od spraw kobiet i rodziny, praw reprodukcyjnych:
– Katarzyna Wężyk – Grand Press 2021 (Książka Reporterska Roku i nagroda czytelników), Magdalena Biejat – posłanka Partii Razem, Wanda Nowicka – b. wicemarszałkini! Sejmu, posłanka Nowej Lewicy, a panel prowadziła posłanka Katarzyna Kotula.
W kuluarach Kongresu kupić można było wiele książek tematycznie związanych z Kongresem, wydanych przez Agorę.
Prowadzącą przypomniała, że to 30 lat temu panowie w garniturach, ręka w rękę z panami w czarnych sukienkach, nie pytając nas o zdanie, odebrali nasze prawo, zgotowali nam piekło, wprowadzili najsurowsze prawo aborcyjne w Europie, a 2 lata temu jeszcze je zaostrzyli. Znamy imiona kobiet, które w polskich szpitalach po wyroku TK straciły życie – Izabela z Pszczyny, Agnieszka z Warszawy, Justyna, Dominika… tych imion jest więcej. – Zwracam się do mężczyzn, doceniam ich obecność dziś, ale nie przeszkadzajcie nam, walczymy o legalną aborcję! – mówiła K. Kotula.
Kamila Ferenc stwierdziła, że wyniku wyroku TK obniżył się również standard opieki okołoporodowej, jest gorzej, bo nawet nie dokonuje się aborcji z gwałtu. Liczne formalności, biurokracja to ogranicza. Ignorowane są przypadki powikłań, zatorowości, krwotoków, stanów psychicznych, ciąż pozamacicznych i czeka się aż natura sama zdecyduje, a to niejednokrotnie zagraża życiu i zdrowiu kobiety.
Justyna Wydrzyńska, członkini Aborcyjnego Dream Teamu, od 16 lat pomaga w aborcjach. Jest pierwszą w Europie, która staje przed sądem oskarżona o pomoc w aborcji i wysłanie innej kobiecie (doświadczającej przemocy) tabletek poronnych, które miała na własny użytek. Grożą jej 3 lata więzienia. Organizacja Ordo Iuris zgłosiła się do sądu na „stronę społeczną” w procesie, gdzie chce reprezentować „prawa płodu i ich następców”, sędzia się zgodziła… Niebawem trzecia rozprawa. Czy kobieta noże o sobie decydować, czy należy ją zmuszać do porodu? – pytała Natalia Broniaczyk.
Wanda Nowicka – założycielka Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. W styczniu 1993 r. wprowadzono zakaz ze względów społecznych i to tamta sytuacja zdecydowała o wielu wyborach życiowych, bo toczyła się walka w parlamencie (Barbara Labuda). Lewica 2-krotnie liberalizowała ustawę, za pierwszym razem zawetował L. Wałęsa, a potem podpisał A. Kwaśniewski. Istniał tzw. kompromis aborcyjny, a od 2 lat znów zaostrzenie.
Zmienia się świadomość społeczna i – jestem przekonana – że lewica odegra taką rolę, by kobiety raz na zawsze odzyskały prawa do decydowania o sobie – mówiła W. Nowicka.
Jak to się stało, że dziś kobieta odgrywa rolę inkubatora, a o 2-tygodniowym płodzie mówi się dziecko? Mówiła o tym Katarzyna Wężyk, przypominając o historycznych sposobach myślenia społecznego o aborcjach, głównie świata mężczyzn i Kościoła.
Magdalena Biejat przypomniała o projektach ustaw złozonych przez lewicę w Sejmie (w czerwcu upadł projekt obywatelski o legalnej aborcji faktycznie bez czytania) oraz postulatach, które powinny być wdrożone do edukacji. Np. to, żeby dać prawo dziewczynom od 15. roku życia, by pójść do ginekologa bez rodziców, bo w Polsce jest dziwna sytuacja, że dziewczyny mogą współżyć od 15. roku życia, ale nie mogą same pójść do ginekologa i zadbać o zabezpieczenie. Projekt lewicy dot. edukacji seksualnej czeka wciąż na lepsze czasy. Był złożony w Sejmie jeszcze projekt zwany „ustawą ratunkową”, by usunąć ten zapis, na podstawie którego sądzona jest dziś Justyna Wydrzyńska. Sednem projektów jest usytuowanie kobiety w centrum decyzji, a państwo nie ma się do tego wtrącać. Będziemy składać te projekty do upadłego, do skutku! Będziemy interweniować tam, gdzie trzeba egzekwować prawo. Nie będziecie same. Nasze aborcje są polityczne, bo tak zdecydowali politycy i Kościół. Trybunał Konstytucyjny zawsze był przeciw kobietom.
Co trzecia Polka przerwała ciążę, zrobimy wszystko, aby aborcja była bezpieczna, legalna, darmowa i dostępna – to my zrobimy tę robotę – powiedziała K. Kotula. To popiera dziś 69 % badanych.
Wanda Nowicka – im więcej kobiet w polityce, tym większa szansa na osiągnięcie praw, w tym do legalnej aborcji.
Kamila Ferenc – Zakazywanie aborcji, to notoryczne łamanie praw człowieka, w Parlamencie Europejskim pojawiło się stwierdzenie: „dostęp do aborcji bez pytania o powód” i to trzeba powtarzać, jako standard w Europie. Karane winno być niewykonanie aborcji, a nie to, że się w aborcji pomaga.
Katarzyna Wężyk – dlaczego Polki nie mają mieć dostępu do aborcji, skoro mają Europejki?
Elżbieta Olszewska z Torunia przedstawiła swój dorobek i swoją historię. Akcja „Cała Polska czyta dzieciom” i Muzeum piernika – to sukcesy, ale też tragiczne wydarzenia związane z leczeniem niepełnosprawnego dziecka i śmiercią drugiej córki. – Moje przesłanie: Nigdy się nie poddawajcie!
Kolejna debata, do której zaproszono na scenie Kongresu zatytułowana została „Kościół i fundamentaliści, czyli o co chodzi wrogom kobiet?”.
W debacie uczestniczyły m.in. Barbara Labuda – polityczka, działaczka opozycji, prof. Elżbieta Korolczuk (zdalnie), Agata Bzdyń – prawniczka i Niel Data – szef European Parlimentary Forum for Sexual and Reproductive, badacz ruchów fundamentalistycznych.
Panel prowadziła Agata Diduszko-Zyglewska – radna Warszawy, pisarka. O co chodzi wrogom kobiet wyjaśniła prowadząca panel – chodzi o władzę, według poglądów sprzed XX wieku, kiedy władzę sprawowali wyłącznie mężczyźni. Mówiący dzisiaj, że powinniśmy wrócić do tradycyjnych wartości i starego porządku, to znaczy, że chcą oni pozbawić kobiet ich praw.
Agata Bzdyń mówiła o działaniach pojawiającej się od 2013 r. Ordo Iuris, która jest osadzona w różnych strukturach państwa (np. sędzia A. Stępkowski – współzałożyciel Ordo Iuris skierowany przez neoKRS do Europejskiego Trybunału PCz). Taka jest ich taktyka – wejść do różnych organów państwa, by móc decydować, kształtować prawo. Środkiem działania są pieniądze. Znane są jeżdżące po Warszawie furgonetki Ordo Iuris, bilbordy aborcyjne. Zmienia się język dot. praw człowieka na kanwie prawa, np. czy to prawo rozpoczyna się z chwilą poczęcia, czy urodzenia. Mówiła też o prowadzonych procesach, np. Marty Lempart.
O doświadczeniach z początków transformacji i osądach Kościoła dużo było w wystąpieniu Barbary Labudy. To nie było celem Solidarnosci. Pytają nas nieraz na świecie: – walcząc o wolność, demokrację, dlaczego zgodziliście się, żeby Kościół stal się hegemonem i w każdej dziedzinie życia mówi wam co jest dobre, a co złe? Aborcja to zdobycz cywilizacyjna. Ale w Polce były 3 siły. Jan Paweł II – papież jako potężna figura w Polsce. Był fundamentalistą, o bardzo konserwatywnych poglądach, ale zrobił dużo dla nowej Polski, jednak nie tak dużo, jak się ocenia. Wzmocnił rolę Opus Dei.
Sytuację w Polsce ukształtowała też idealizacja kleru, kultu – jakim jest religia i jednocześnie słabość ruchów opozycyjnych zw. z Solidarnością. Kościół pomagał, ale nie tak dużo, jak się sądzi, a wytworzono mit wdzięczności, który przybrał postać polityczną.
Kościół, czego zażądał, to dostawał na gruncie finansowym i politycznym, wywierał przeogromny wpływ na legislaturę, wprowadzał kościelne dogmaty w postaci prawa, także prawa kobiet, człowieka.
Teraz zmieniło się podejście do Kościoła, rozumienie natury jego natury, instytucji, która jest szkodliwa, abstrahując od tego kto w co chce wierzyć. Na początku lat 90. mówiliśmy Kościół do Kościoła, tam jest jego miejsce, a nie do parlamentu, nie w polityce.
Kościół decyduje o wielu sprawach, wprowadza pedagogikę zawstydzania (w tym kobiet, że sobie czegoś życzą, praw, wyrażają fanaberie), jest nieufny wobec kobiet i nierozumiejący kobiet. Kościół nie uzna praw kobiet, bo jest skostniały, anachroniczny, ale pełen pychy i dążenia do posiadania władzy politycznej i materialnej, dostał wszystko – majątki wpływy, ustawy… Dopóki taki będzie nie nastąpi żadna zmiana. Jest jednak nadzieja, że dokona się ona w młodych ludziach, których mentalność kształtowana w oparciu o wiedzę, nowe technologie i kontakty ze światem, pozwoli na odsunięcie od władzy PiS i Solidarnej Polski (związanych z Kościołem i pętających Polskę) i wprowadzenie zasad świeckiego państwa i usuniecie patologicznych sposobów życia publicznego.
Symptomami jest odnotowywany spadek religijności, np. tylko 16 % w grupie do 25 lat. Polska jest światowym liderem w spadku religijności. Rekordowe są też spadki udziału dzieci w zajęciach z religii.
Na temat jak kontekst Polski wygląda na europejskiej fali – wypowiadał się Niel Data. Podobieństwa zjawisk w Polsce i Europie – widzimy, że doszło do mobilizacji po prawej stronie, zamiast religii i wiary mówimy o politycznej władzy. W Europie, USA zidentyfikować można podobne cechy zdobywania władzy.
Po 1. to nie są mili chrześcijanie, chodzący z domu do kościoła, tylko sprofesjonalizowane organizacje, think tanki, bogate fundacje, produkujące nową pseudo wiedzę i to przenika do wielu obszarów, także prawa. Dzieje się to we Francji, USA, Kanadzie, Australii.
Kolejną cechą są połączenia międzynarodowe. Działacze Ordo Iuris w Polsce mają przyjaciół w całej Europie. Spotykają się, wymieniają doświadczenia i tworzą sieć.
Tu nie chodzi o religię, ale o zdobycie władzy. W zakres wchodzą prawa człowieka, LGBT, prawa dzieci, aborcja, kontestowanie ich, także w Polsce i tam, gdzie są obszary łatwiejsze do przejęcia np. Węgry. Szuka się łatwych celów, podważanie rządów prawa, nowe słownictwo, jak: infiltracja i kolonizacja, czyli kolonizacja praw człowieka i umieszczanie swoich przedstawicieli w organach władz publicznych,
Aktywiści praw człowieka są pod ostrzałem i stawiani pod oskarżenia, zastraszani pozwaniami przez prawników w Niemczech, Czechach, toczą się procesy prawne.
Polska różni się tym, że jest tu bardziej zawansowana sytuacja w degradacji praw niż w innych krajach, ale ruch „naprzeciw” jest również bardziej zaangażowany w Polsce niż gdzie indziej. I w tym jest nadzieja.
Na pytanie: Co z tym robić? – mówiła prowadzącą panel, wskazując, że odpowiedzią Lewicy jest świeckie państwo. Mamy deklarację programową – projekty ustaw – robimy robotę. Jednym z zadań jest wypowiedzenie konkordatu, wyprowadzenie religii ze szkół i zaprzestanie jej finansowania, wyprowadzenie kapelanów ze wszystkich instytucji publicznych, usunięcie religii z ceremonii publicznych, likwidacja art. 196, złożyliśmy wiele projektów ustaw. Podejmujemy działania w celu pociągnięcia do odpowiedzialności winnych za kościelną pedofilię. Powołano niedawno na Lewicy Zespół Prawny do odzyskiwania po wyborach praworządności. Agata Bzdyń jest jego członkiem. Działamy konkretnie.
Szczególną gościnią Kongresu, serdecznie powitaną była Jolanta Kwaśniewska b. pierwsza dama. W wystąpieniu opowiedziała o swojej drodze do aktywności społecznej, założeniu fundacji „Porozumienie bez barier”, która działa już 26 rok, a wśród licznych pożytecznych inicjatyw było zebranie środków i otwarcie w 2005 r. Kliniki Onkologicznej w Gdańsku. Doceniając aktywność obecnych na sali kobiet powiedziała: – Kobiety aktywne podnoszą moje skrzydła, a receptą na skuteczne działanie uznała wiarę we własne siły (Siła jest kobietą!) i skupianie wokół siebie osób myślących i działających podobnie.
Duże wrażenie zrobiło spontaniczne i emocjonalne wystąpienie 17-letniej Malwiny Chmary, która zasłynęła niedawnym malowaniem haseł związanych z LGBT przed toruńskim kościołem i zatrzymaniem jej przez policję.
– Zastraszanie, niesprawny system zarządzania, demokratyczno-autorytarna zacofana Polska, ludzie umierają na granicy, łamane są prawa LGBT, odbywają się procesy kobiet…, co my z tym zrobimy? Tak nie musi być, (…) nam kobietom udało się wywalczyć prawa wyborcze, coraz więcej państw legalizuje adopcje i związki jednopłciowe, obaliliśmy władze PRL, zmiany są możliwe, lecz potrzeba chęci, odwagi można się nauczyć, dość życia w chorych korporacyjnych grach, dość, mamy prawo i moralny obowiązek by stawić opór, pomagać uchodźcom. Jeżeli będziemy chciały możemy zmienić ten świat. Pytanie – czy chcemy? poprzedziło burzę oklasków.
Z kolei zaprezentowały się trzy dziewczyny z kola KGW z Józefowa w woj. kujawsko-pomorskim: Natalia, Katarzyna i Anna.
– Jest na 16 osób – 11 dziewczyn, w tym 3 emerytki. Starsze dają motywację, a my łączymy tradycję z nowoczesnością. Dołączyło do nas 5 panów. Działamy dla społeczności lokalnej. Organizujemy warsztaty dla dzieci i rodzin: artystyczne, kulinarne, malowania na szkle, tworzenia witraży, cukiernicze, malowania jajek, pieczenia pierników… Robi8my wyjazdy do wiosek – chlebowej, miodowej, mydlarskiej, do teatru muzeum, kina dla dzieciaków. Skąd mamy środki – 3 metody – sprzedajemy wyroby naszych talentów, piszemy wnioski o dotacje, ale nie zawsze udaje się skutecznie, bo widzimy, że ci co trzymają z władzą rządzącą łatwiej dostają. Poza tym bierzemy udział w konkursach wojewódzkich i krajowych. Np. na produkt regionalny „Polska od kuchni” w Warszawie reprezentowaliśmy w finale województwo kujawsko-pomorskie.
Przekazywanie tradycji, kultury, żeby dzieci nie uciekły w świat Internetu. Liczą się rozmowy, pokazanie, że kobieta jest silą, w środowisku wiejskim, że spełniamy się zawodowo, a nie tylko siedzimy w domu i gotujemy.
Justyna Sobczyk – twórczyni Teatru 21, autorka grupy teatralnej osób z autyzmem i Zespołem Downa. Działają od 2005 r. i występują w całej Polsce. Teatr 21 nagrodzony został Paszportem Polityki.
- To trudne zaprosić np. tutaj osoby z niepełnosprawnością, nie mają zdolności szybkiego zarządzania słowem, potrzebują wsparcia, grupy reprezentacji. Prawa kobiet to prawa człowieka, prawa osób z niepełnosprawnościami to też prawa człowieka. Najpierw musi być zwycięstwo kobiet, potem mniejszości. Niepełnosprawni nie są sexy, nie pasują do obrazu, bo jak mają tu wejść? Podobnie z walką o prawa kobiet – robimy super robotę, zmieniamy świat, jesteśmy na polu, do którego nie zostałyśmy przygotowane...
Justyna Sobczyk, mile przyjęta przez zgromadzonych, namówiła wszystkich do wykonania kilku ćwiczeń relaksacyjnych i oddechowych, by wytrwać do końca Kongresu i posiłku.
W programie Kongresu pozostał ostatni panel. W czasie przygotowania sceny, Joanna Scheuring-Wielgus opowiedziała, jak była wykorzystana sala i pomieszczenia obrad po 24 lutego. To tu zgromadzono 140 uchodźców z Ukrainy, oferując im miejsca do spania, a potem do rozdziału darów. Ostatni panel poświęcony był właśnie sytuacji kobiet na Ukrainie. Poprowadziła go red. Natalia Waloch z „Wysokich obcasów”.
W debacie udział wzięły: Jolanta Kwaśniewska, Vlada Spivak radna Połtawy, Irina Trokhym aktywistka organizacji „Centrum! Women#s perspective” ze Lwowa, Anita Kucharska-Dziedzic i Anna Maria Żukowska – posłanki Nowej Lewicy.
„Płacz, krzyk, krew, mord, gwałt, czyli wojna w Ukrainie – co powinnyśmy zrobić dla ukraińskich kobiet?” – to obrazujący zakres tematów tytuł panelu.
Słuszna uwaga AM Żukowskiej, by pomoc Ukraińcom potraktować jako misję dziejową, wyłączoną spod politycznych sporów.
Panelistki zwróciły uwagę, że kobiety ukraińskie stały się ofiarami masowej przemocy seksualnej, gwałtów wojennych.
Wojna restytuuje patriarchat, napada się na drugi kraj, by go zniszczyć, nakraść i zabić obrońców, ale kobiece ciała są tymczasowym łupem wojennym. Trzeba je zniewolić na okupowanym terenie. Trzeba upokorzyć, żeby wojna nawet przegrana, została w świadomości podbitych.
Mówiąc o pomocy dla Ukrainy, myślało się o zapewnieniu nocowania, nakarmienia, ogrzania. Wiele przykładów takich działań przytoczyły uczestniczki panelu. Panowie dyskutowali zwykle o wojsku, uzbrojeniu, nalotach… Umknęły ofiary masowych gwałtów i o nich jako ofiarach wojny się nie mówiło.
Delegacja poselska była na Ukrainie, belgijski parlament uchwalił, że za gwałty trzeba ścigać, bo to zbrodnie wojenne, a w Polce, nie przyjęto nic, odrzucono projekt o zgodę na terminację ciąży z gwałtu, nie zezwolono ani Polkom, ani Ukrainkom. Polscy prokuratorzy, nie znaleźli ani jednej ofiary zbrodni wojennych, mimo że przesłuchano 1300 osób i stwierdzono, że to są świadkowie zbrodni wojennych, ofiar brak, Europa jest bezradna.
Nikt z tym nic nie zrobi. O poziomie cywilizacyjnego rozwoju zaświadczy to, jak potraktujemy ciała tych kobiet, które też były bronią na terytorium do podbicia.
Jaki jest status kobiety na wojnie? One też walczą. Nawet te, które wyjeżdżają z dziećmi…
W Kongresie uczestniczyło 50 Ukrainek, które przyjechały z Włocławka.
***
Dziękuję za zdjęcia Monice Pociot, Czesławie Augustinowicz, Zofii Isbrandt, Tatianie Urban, Joannie Hofman-Kupisz
Więcej zdjęć autorstwa Moniki Pociot w Galerii TUTAJ
Retransmisję Kongresu można obejrzeć TUTAJ
Opr. Nina Michalak, 22 października 2022 r.